sobota, 13 kwietnia 2013

KOSZYK Z PAPIEROWEJ WIKLINY




          Nie uwierzycie , ale pierwszy raz w ręku miałam papierową wiklinę. Nakręciłam się trochę  i zrobiłam coś, co można nazwać koszykiem. Powiem Wam, że zazdroszczę tym z Was, które robią różne  cuda  z papieru, o których mogę tylko pomarzyć.
Przyznam się w końcu, że ten mój koszyk jest trochę oszukany, a  jak go zrobiłam to zobaczcie tutaj


 ZGŁASZAM NA WYZWANIE

http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2013/04/szufladowe-7-wyzwanie-gazety.html



12 komentarzy:

  1. Łoj tam oszukany. A kto powiedzial ze papierowwa wiklina ma byc pleciona? Koszyk bardzo ladny. Ja sie przymierzam do koszyka na pieczywo. Zycze powoddzenia w wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią papierowa wiklina nie musi byś wyplatana .A koszyk wyszedł fantastycznie :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny koszyczek - super go wykombinowałaś!

    OdpowiedzUsuń
  4. eeee ... gdyby nie lekko odstające rurki ... chociaż właśnie może taki efekt miał być to bym powiedziała że dobrze jest :) za każdym kolejnym razem będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oszukany, czy też nie - świetnie Ci wyszedł. Ja nie mam odwagi nawet spróbować zabawy z papierową wikliną, więc podziwiam to, co robią inne:)
    Pozdrawiam wiosennie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo pomysłowy, wykonanie pierwsza klasa !
    Pozdrawiam ☼

    OdpowiedzUsuń
  7. Ślicznie wykonałaś,jak zawsze perfekcyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też uważam, że koszyk świetnie wyszedł :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsze koty za płoty. Mi się podoba, bo pierwsze jak moje.Mnie pochłonęło to po całości. Pozdrawiem :}

    OdpowiedzUsuń
  10. Super!Dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady!

    OdpowiedzUsuń